Wczorajszą trasą zakończyliśmy tegoroczny sezon rowerowy. Odbyło się pięć rajdów niedzielnych i jeden rajd wyjazdowy.

Wprawdzie nikt nie prowadził statystyk, ale korzystając z zdjęć i wspomnień wynika, że w tym roku w niedzielnych wypadach wzięło udział 39 osób a w Lublińcu kilometry kręciły 24 osoby. Po sprawdzeniu zapisów z aplikacji treningowych okazuje się, że przejechaliśmy prawie 284 kilometry. Oczywiście każdy z nas ma inny wynik, bo składy poszczególnych rajdów były różne, jednak jedno mamy wspólne – satysfakcja z każdego kolejnego pokonanego kilometra. Chociaż nie zawsze trasa była prosta i łatwa to dzięki dopisującej pogodzie i naszemu pozytywnemu nastawieniu kończyliśmy zadowoleni i chętni na następne wyjazdy. Sił dodawały nam wiezione w sakwach własnoręcznie pieczone ciasta, kawa z termosów oraz przygotowane w domu kanapki. Na jednym z wyjazdów zajechaliśmy na burgery, innym razem były frytki, kilka razy delektowaliśmy się zimnymi lodami. Na Rajdzie w Lublińcu mieliśmy pyszne jedzenie przygotowane przez hotelową restaurację, a i tak w czasie postoju na trasie dziewczyny wyczarowały domowe ciasta. Teraz czas na porządne mycie i serwisy naszych rowerów. Już dzisiaj czekamy na pomysł jakiejś trasy w nowym, nieobjechanym dotychczas terenie. Nie żegnamy się, tylko życzymy udanej zimy i do zobaczenia w następnym sezonie rowerowym.



















Z tego miejsca, pragnę podziękować Irkowi i Beacie Wróbel, za świetne przygotowane trasy, za super atmosferę oraz miło spędzony czas.